Widziane z oddali (112)
Jak przystało na drugoligowy już zespół, dziewczęta Korony nie zwalniają tempa, nie odpuszczają żadnego spotkania. Tym razem ich ofiarą padła drużyna UKS Dystans Niedźwiada, który u siebie przegrał wysoko (1:5) z Justyną Wronką i jej koleżankami. Sama Justyna zdobyła kolejne 4 bramki i bez wątpienia pozostaje liderką III ligowych zmagań drużyn żeńskich. Może też się okazać, że zawodniczka Korony nie ma sobie równej w Polsce pod względem liczby zdobytych goli. W każdym bądź razie ambitny plan „koroniarek” wygrania wszystkich spotkań jest możliwy do zrealizowania. Trzymamy kciuki.
Seniorzy Korony zainkasowali trzy punkty bez żadnego wysiłku, gdyż walczący o ligowy byt Olimpiakos Tarnogród nie przyjechał do Łaszczowa. Ten rezultat umożliwił zespołowi Janusza Gruli powrót na pozycję wicelidera. A stało się tak z racji porażki krasnobrodzkiego Igrosu w Hrubieszowie z Unią.
Jednak są to tylko przetasowania u góry tabeli, nie mające jednak wpływu na rozstrzygnięcie dotyczące awansu. Tym razem lider tabeli pokonał agresywnie grającego beniaminka z Różańca i kolejny raz dowiódł, że w tym sezonie na Omegę nie ma mocnych. Do końca rozgrywek pozostało 5 kolejek. Z drużyn zaliczanych do czołówki do Starego Zamościa zawita jedynie Korona Łaszczów, ale nastąpi to w ostatniej kolejce i wszystko wtedy będzie już rozstrzygnięte, a obu zespołom przyjdzie walczyć jedynie o prestiż i piłkarski honor.
Niespodzianką większego kalibru jest porażka Kryształu Werbkowice z Ostoją Skierbieszów. Po fatalnym starcie w rundzie jesiennej oba te zespoły uzyskały równowagę i dowiodły, że należą do ścisłej czołówki zamojskiej okręgówki.
Podziw wzbudza Sparta Łabunie. Pod wodzą doświadczonego trenera Ireneusza Suchowierzcha zespół z Łabuń gra na wiosnę wprost rewelacyjnie i zagrożenie spadkiem do A-klasy praktycznie już nie istnieje. W tej kolejce piłkarze z Łabuń pokonali na wyjeździe imienniczkę z Wożuczyna. Z kolei wożuczyńska Sparta w tym sezonie zupełnie nie błyszczy i znalazła się w grupie ligowych średniaków. Za słabi, by walczyć z najlepszymi, za mocni, by spaść do niższej klasy.
Za klęskę w Starym Zamościu zrehabilitował się Tur Turobin. Pokonując w Majdanie Starym tamtejszą Tanew Tur zachował miejsce na podium, a gospodarze znaleźli się przez to w opłakanej sytuacji i widmo spadku wyraźnie zagląda im w oczy.
Ten tydzień byłby dla mnie pod względem piłkarskim wyśmienity, gdyby nie spadek mojej Arki Gdynia do I ligi. Ale chyba nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Być może spadek spowoduje w klubie potrzebne tam trzęsienie ziemi. Przez ostatnie trzy sezony zespół balansował na krawędzi i ratował się cudem przed degradacją. Żal było na to wszystko patrzeć. Mam tylko nadzieję, że na nowy gdyński stadion drużyny ekstraklasy zawitają po jednorocznej przerwie.
Ale prawdziwą ucztę mieliśmy wszyscy w sobotę oglądając pasjonujący finał Ligi Mistrzów. To była poezja.
Jamcito