ŁKS Korona Łaszczów - strona oficjalna

Widziane z oddali (73) 

      Zamojski OZPN ogłosił wreszcie terminarz rozgrywek ligi okręgowej. Rozgrywki ruszają w połowie sierpnia, czyli za dwa tygodnie. Jest jeszcze czas na dokonanie niezbędnych korekt w składach poszczególnych zespołów, a także rozegranie sparingów.

      Jaki będzie ten nowy sezon? Tego nikt nie wie i kibicom pozostają  jedynie spekulacje. Informacje z klubów są bardzo skąpe i tylko najbardziej wtajemniczeni wiedzą, czego można w nadchodzących rozgrywkach oczekiwać.

      Ale nawet z daleka widać, że na rewelacje się nie zanosi. Nie wiadomo przede wszystkim, czy zmieni się układ sił. Z dotychczasowych informacji wynika, że tym razem Ostoja Skierbieszów nie odegra roli pretendenta do awansu, gdyż ze składu zespołu odeszło kilku podstawowych zawodników. Wprawdzie trener Czarniecki mówi, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale wiadomo, że ponowne ustawienie zdekompletowanego zespołu nie jest rzeczą łatwą. Generalnie nie ma zespołu, który mógłby zdominować rozgrywki i powtórzyć wyczyn Huczwy Tyszowce. W zamojskiej okręgówce nie zagra tym razem żaden spadkowicz z IV ligi, a postawa beniaminków to jedna wielka niewiadoma. Igros pozostawił po sobie w Łaszczowie dobre wrażenie, ale wcześniejsza porażka ze Spartą Wożuczyn i późniejsza z AMSPN Hetman Zamość każe z rezerwą podchodzić do możliwości piłkarzy z Krasnobrodu. Rezultaty spotkań towarzyskich nie są wykładnikiem realnej siły zespołu, a prawdziwa wartość ujawnia się w trakcie zmagań ligowych.

      Wydaje się, że w czołówce nie zajdą jakieś większe zmiany. Ton rozgrywkom nada zapewne mocny w poprzednim sezonie Kryształ Werbkowice, solidna Omega Stary Zamość, okrzepły już Tur Turobin, a także nieobliczalna Sparta Wożuczyn.

      A co z Koroną Łaszczów? Zmiana trenera spowodowała poprawę  rezultatów i w konsekwencji zespół zajął wysokie 5 miejsce w tabeli. Zakładając, że drużyna nie zazna personalnego osłabienia to można przyjąć, że Korona powinna znaleźć się w gronie faworytów rozgrywek. Już pierwsze mecze wiele wyjaśnią. Korona inauguruje jesienną rundę rozgrywek meczem w Łaszczowie ze słabą Tanwią Stary Zamość. W ubiegłym sezonie Korona rozgromiła w u siebie Tanew 4:0. Jeśli wynik zostanie powtórzony to będzie wyraźny sygnał, że w Łaszczowie o ligowe punkty nie będzie łatwo. W każdym bądź razie podopiecznym trenera Gruli trzeba życzyć sukcesów, bo na to ten doświadczony przecież zespół stać.

      Mnie natomiast interesuje, czy prezes Wronka dotrzyma danego słowa i zgłosi do rozgrywek drużynę trampkarzy młodszych. Wielokrotnie już  pisałem, że należy rozwinąć szkolenie najmłodszych, bo to może przynieść efekty sportowe, a na pewno przyniesie rezultaty wychowawcze. Sport uczy przecież systematyczności, wytrwałości w dążeniu do celu, wyzwala ambicje. Tylko ciągłość szkolenia ma sens. Obecnie w I lidze występuje Ludowy Klub Sportowy z  Nieciecz, podtarnowskiej wsi, zbudowany za pieniądze tamtejszego potentata z branży budowlanej. W drużynie gra kilku zawodników ze sporym doświadczeniem zdobytym w ekstraklasie. Problem w tym, że miejscowi podają jedynie przyjezdnym piłkę, noszą sprzęt i przygotowują boisko do gry. Całe szczęście, że bracia Mrozikowie mają głowę na karku i dzięki temu Adrian Szarowolec mógł z kilkoma kolegami przebić się do pierwszego składu. To jest właśnie model funkcjonowania piłki w mniejszych ośrodkach, na prowincji. Miejscowy klub sportowy ma przede wszystkim służyć miejscowym. Jakiś bogaty pasjonat piłki nożnej może sprawić kibicom frajdę i zafundować drużynę złożoną z zawodników zaciężnych. Nie ma w tym nic złego, jeśli ktoś to robi za własne pieniądze. Klub korzystający ze społecznych środków winien gospodarzyć tymi środkami z wyjątkowym rozmysłem. Warto oczywiście sprowadzić zawodników już ukształtowanych w innych klubach, ale nie można tracić z oczu potrzeby szkolenia miejscowej młodzieży. Nawet kosztem wybujałych ambicji miejscowych notabli oraz działaczy. W ostatecznym rozrachunku to się sowicie opłaci.

      Jamcito  

• Komentarzy [3]
• czytano: [1345]
• DO