Widziane z oddali (71)
Na stronach internetowych zamojskich klubów V ligi cisza. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikli z forum etatowi „napinacze”, prowokatorzy i różnej innej maści element zakłócający normalność. Tak zapewne będzie aż do inauguracji kolejnych rozgrywek. Jednak część kibiców wykorzystuje czas kanikuły na analizę tabeli i wyników, by w miarę obiektywnie ocenić miniony sezon. To niezwykle ciekawe zajęcie, czego dowodem są dane statystyczne opublikowane na stronie internetowej Huczwy Tyszowce.
Można też pokusić się o ustalenie, jak prezentuje się zamojska „okręgówka” na tle pozostałych grup Lubelszczyzny. Takie porównanie, chociaż nawet ułomne, pozwala wyrobić sobie opinię o sile lubelskiego futbolu na poziomie lig okręgowych.
Lubelska klasa okręgowa liczy 4 grupy: lubelską i zamojską – po 16 drużyn oraz bialsko-podlaską i chełmską – po 14 drużyn. Wydaje się, że najwłaściwsze będzie dokonanie oceny dorobku poszczególnych grup poprzez zastosowanie najatrakcyjniejszego z punktu widzenia kibiców kryterium – bramek. Wprawdzie liczba strzelonych bramek nie jest wprost proporcjonalna do poziomu rozgrywek, ale dla celów porównawczych jest dość przydatna.
Na naszym krajowym podwórku ukształtowała się zasada, że liczba strzelonych bramek maleje wraz ze wzrostem poziomu rozgrywek. Biorąc pod uwagę ostatni sezon piłkarski średnia liczba bramek w meczu przedstawia się następująco: ekstraklasa – 2,21 bramki na 1 mecz, 1 liga – 2,45, II liga (grupa wschodnia) – 2,55, III liga (grupa lubelsko – podkarpacka) – 2,19, IV liga (lubelska) – 2,75. W poszczególnych grupach V ligi dorobek zespołów jest następujący: grupa Zamość – 3,57, grupa Lublin – 3,65, grupa Chełm – 4,19, grupa Biała-Podlaska – 3,65. Najbardziej bramkostrzelnymi okazali się piłkarze zespołów grupy chełmskiej. Nie oznacza to jednak, że poziom rozgrywek był tam najwyższy. Jest bowiem wiele innych elementów, które decydują o sile zespołów. Można jedynie powiedzieć, że rozgrywki na Chełmszczyźnie były dla kibiców najatrakcyjniejsze, gdyż obejrzeli spotkania, które obfitowały w największą ilość strzelonych bramek.
Ciekawostką też jest fakt, że nie brakowało spotkań, w których padło 10 albo i więcej bramek. Najwięcej było ich w grupie zamojskiej – 4, chełmskiej – 2, lubelskiej – 1. W grupie Biała Podlaska spotkań o dwucyfrowej łącznie liczbie bramek nie było. Najwyższym wynikiem na V-ligowych boiskach zakończył się mecz w Rejowcu, w którym tamtejsza Unia doznała sromotnej (2:13) porażki z Włodawianką. To był prawdziwy pogrom gospodarzy i aż dziw bierze, że możliwa jest w tej samej lidze taka dysproporcja sił.
Być może pojawią się z czasem bardziej szczegółowe analizy statystyczne, ale warto też samemu popatrzeć na dostępne przecież tabele i zestawienia i zobaczyć jak na tle innych sprawuje się własna drużyna. Można wówczas zauważyć, że Korona Łaszczów należy do na Lubelszczyźnie do szóstki drużyn ligi okręgowej, które u siebie nie zremisowały żadnego spotkania. Z grona tych zespołów połowa gra w grupie chełmskiej. Wnikliwsi analitycy mogą wygenerować znacznie ciekawsze wyniki. To tylko kwestia wytrwałości i umiejętności posługiwania się danymi statystycznymi.
Nie ulega jednak wątpliwości, że na poziom rozgrywek w niższych ligach wpływa m.in. ogólna sytuacja futbolu na danym terenie. Lubelszczyzna jest pod tym względem regionem wyjątkowo upośledzonym. Perturbacje Motoru Lublin, los zamojskiego Hetmana są jedynie wierzchołkiem góry lodowej i ilustracją piłkarskiej mizerii. To właśnie okres 1)przerwy w rozgrywkach jest tym, w którym warto zastanowić się nad przyczynami upadku lubelskiej piłki nożnej. Przyczyny tego stanu rzeczy są możliwe do zdiagnozowania. Podobnie rzecz ma się z określeniem środków zaradczych, sposobów poprawy sytuacji.
Czy komuś zechce się chcieć?