Felieton...
Widziane z oddali (43)
Hitem kolejki było tym razem spotkanie w Tyszowcach, w którym Huczwa podejmowała lidera rozgrywek Kryształ Werbkowice. Po tym spotkaniu nikt już chyba nie powie, że zespół „cukrowników” to pewny kandydat do awansu. Zadyszka tej drużyny jest aż nadto widoczna, ale jest nadal bardzo groźny team. Kryształ czekają w tej rundzie rozgrywek jeszcze dwa mecze: u siebie z Olimpiakosem, który sprawił spora niespodziankę wygrywając w Hrubieszowie z mocną w tym sezonie Unią oraz wyjazdowe spotkanie z Koroną. Nie ma gwarancji, że oba te spotkania będą zwycięskie i tym samym sytuacja Kryształu może się skomplikować, gdyż po piętach depcze mu Huczwa, która znowu włączyła się do walki o awans. Być może trener Paszkiewicz zdołał opanować kryzys i zespół zaczyna grać na miarę swoich dużych przecież możliwości. Huczwa w najbliższej kolejce gości sąsiedzką Koronę i jest faworytem tej potyczki. I chociaż derby rządzą się własnymi prawami to jednak dotychczasowy bilans spotkań obu drużyn na tyszowieckim stadionie jest dla łaszczowian wielce niekorzystny. Mecz zapowiada się jednak ciekawie, kibice obu zespołów zagrzewają się do boju, o czym świadczy obopólna „korespondencja” na stronie internetowej Korony.
W Łaszczowie nie było niespodzianki i nieźle dotąd grający piłkarze z Lubyczy Królewskiej przegrali spotkanie. Korona ma teraz wysoko podniesioną poprzeczkę: mecze z Huczwą i Kryształem. To będą mecze prawdy. Tutaj rezultaty są piekielnie trudne do przewidzenia. Dwie przegrane oznaczają, że łaszczowianie usadowią się w środku tabeli, natomiast chociażby jedna wygrana dowiedzie, że ta drużyna nieprzypadkowo jest w czołówce tabeli. Wierzę, że podopieczni trenera Suchowierzcha staną na wysokości zadania i pokażą się z jak najlepszej strony. Przydałoby się dobre zakończenie jesiennej rundy rozgrywek.
Nie chciałem już do tego tematu powracać, ale do tego zmobilizował mnie jeden z anonimowych komentatorów na tej stronie pisząc, bym zabrać głos w sprawie chamskiego zachowania kibiców. Istotnie, to co dzieje się w komentarzach pod atrakcyjną w formie zapowiedzią derbów w Tyszowcach (brawo Kajan!!!) wprost woła o pomstę do Nieba. Kiedyś pisałem, że tego tematu nie poruszę, bo to zwykła strata czasu, ale uczynię wyjątek.
Ze wstydem czytam niektóre wpisy czynione przez zwykłych baranów, idiotów, kretynów, półgłówków i innych internetowego śmieciarzy. Pomijając już wulgaryzmy teksty tych głupoli świadczą o ich intelekcie i kompletnym braku umiejętności pisania w języku polskim. Najczęściej jest to bełkot pisany z okropnymi błędami ortograficznymi, a o stylistyce już nawet nie wspominam, bo ci analfabeci nie wiedzą, co to jest ta stylistyka. Kiedyś tego rodzaju teksty mnie irytowały, lecz teraz śmieszą. Już też pisałem: najśmieszniejsze jest to, że jeden wsiok obdarza tym mianem drugiego. Burak, wsiok – to najobraźliwsze inwektywy. Tymczasem posługujący się tym słownictwem durnie nie wiedzą, że wsiokiem nie jest się ze względu na miejsce zamieszkania. Wsiok to charakter. Mieszkam w dużym mieści, w którym znajduje się najdłuższy budynek w Polsce i drugi pod tym względem w Europie: 860 metrów długości, 32 metry wysokości (10 pieter) i ponad 6.000 mieszkańców. Można by tam zmieścić Łaszczów, Tyszowce, Turobin, Wożuczyn i zostało by jeszcze miejsce dla sporego przysiółka. Wierzcie mi, tam też są wsioki, bo jak powiedziałem wsiok znajduje się w głowie, a nie na prowincji. Trzeba wiedzieć, że wsiok to pewnego rodzaju osobowość, którą charakteryzuje tępota umysłowa, chamstwo, prymitywizm z myśleniu i działaniu, braki w wykształceniu, kulturze i uzębieniu. Używając na forum publicznym ch…, pier…, piz…, daje się dowód swojego wsiostwa nawet mieszkając na Marszałkowskiej w Warszawie. Takie idiotyczne, chamskie teksty znikły już ze stron klubowych. Wiem, bo zaglądam na strony klubów z różnych lig na terenie całej Polski. I zadaję sobie pytanie, dlaczego jakaś grupka chorych na umyśle kompromituje Zamojszczyznę. Czy przepiękne Roztocze ma zawsze uchodzić za rezerwat, siedlisko ludzi cywilizacyjnie zacofanych? Swoich przyjaciół zachęcam do zwiedzenia Zamojszczyzny, ale nikt się nie kwapi mając wyobrażenie, że nad tą ziemią zawracają ptaki lecące wiosną na północ. Kretyńskie teksty na stronie internetowej utwierdzają jedynie innych, by nie zagłębiać się w teren cywilizacyjnej dziczy. I co ciekawe: najwięcej autorów wsiowych tekstów pochodzi z „miejskich” Tyszowiec i z „miejskiego” od stycznia przyszłego roku Łaszczowa. To dziwne, bowiem obie miejscowości uchodzą za centra kultury, są w nich gimnazja i licea. Dlaczego zatem istnieją tam niedostatki w dziedzinie kultury?