Klasa Okręgowa » Zamość | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Widziane z
oddali (13)
Rundę jesienną w zamojskiej grupie ligi okręgowej w sposób dosadny i jednoznaczny podsumował szkoleniowiec jej lidera Waldemar Brzuś: „W tym sezonie nie ma zespołu wybijającego się ponad resztę. Poprzedni mistrzowie – Łada Biłgoraj, Spartakus Szarowola i Olender Sól narobiły takich wzmocnień, że nawet remis z nimi należało uznać za sukces. Teraz zostały w lidze same dziady, wśród których tylko kilka zespołów się wyróżnia. Poziom będzie coraz słabszy, bo wielu zawodników wyjeżdża za granicę lub na studia, frekwencja na zajęciach jest bardzo słaba”. Zakładając, że trener Roztocza Szczebrzeszyn ma rację to należałoby uznać, że zamojską „okręgówkę” czekają ciężkie czasy. Uznając trafność spostrzeżeń szkoleniowca nie podzielam jednak jego pesymizmu.
Już samo zdefiniowanie pojęcia poziomu rozgrywek jest niezmiernie trudne, gdyż należy w takiej ocenie brać pod uwagę kilka elementów. Jeśli mówimy, że poziom ekstraklasy jest wyższy od trzeciej ligi to nie chodzi przecież jedynie o ilość strzelanych bramek, bo pod tym względem ekstraklasa nie jest przecież najlepsza. Wiemy natomiast, że poziom indywidualnego wyszkolenia zawodników, umiejętność realizowania założeń taktycznych, obycie piłkarskie sprawiają, że Stal Kraśnik ma nikłe szanse na zwycięstwo z krakowską Wisłą. Ale szanse takie zawsze istnieją i w tym tkwi siła futbolu.
Dla kibiców liczą się głównie bramki, które są solą piłki nożnej. Jedynie wyrafinowani widzowie piłkarscy potrafią docenić „wrażenia artystyczne” gry i uznać mecz bezbramkowy za ciekawy. Zdecydowana większość oczekuje bramek i wedle takiego kryterium ocenia atrakcyjność zawodów. Im więcej bramek tym lepszy mecz – oto dewiza przeciętnego szalikowca. Warunkiem jest jednak, by więcej bramek strzelili „nasi”. W przeciwnym razie mecz jest, mimo wielu goli, do kitu i bani, gdyż wynik „wydrukował” sędzia, który powinien zaraz po meczu zostać odwieziony do Wrocławia. Skoro tak się dzieje to pozostańmy przy bramkach.
Dokonałem, z ciekawości, pewnej analizy, która potwierdziła opinię trenera Brzusia.
Jeśli bowiem policzymy średnią ilość bramek na mecz w rundzie jesiennej w grupach V ligi na terenie Lubelszczyzny to okaże się, że grupa zamojska jest pod tym względem rzeczywiście najgorsza, gdyż publiczność obejrzała średnio 3,6 bramek w meczu. Tymczasem w grupie lubelskiej średnia ta wynosi 4,2, chełmskiej i biało-podlaskiej po 4,3. Stąd wniosek, że pod względem atrakcyjności meczów, mierzonej liczbą goli, grupa zamojska jest daleko w tyle. Nie ma jednak powodów do zmartwień, gdyż sama liczba strzelonych bramek nie wyznacza poziomu rozgrywek, a może jedynie świadczyć o fatalnej dyspozycji linii obronnych, albo odwrotnie, o doskonałej dyspozycji napastników. Jak jest w rzeczywistości tego nikt dokładnie nie wie. Być może wiele wyjaśniłyby mecze pomiędzy drużynami z poszczególnych grup.
W tym sezonie, co trafnie spostrzegł trener Roztocza, nie ma zespołu wybijającego się ponad resztę. Moim zdaniem to bardzo dobrze. Od paru sezonów śledzę poczynania drużyn z Zamojszczyzny i uważam, że przynajmniej poprzednie trzy sezony były praktycznie stracone. Bo cóż to za rozgrywki, w których piętnaście zespołów nawet remis z drużyną szesnastą uważa za swój sukces? Jaka jest motywacja go gry, skoro już w jesieni wiadomo, kto awansuje? W tym roku jest, przynajmniej dla mnie, zdecydowanie ciekawiej. Jeszcze przewodzi Roztocze, ale czuje już zapewne na plecach oddech tyszowieckiej Huczwy, która gra o wszystko, o być albo nie być. Wydaje się, że działacze w Tyszowcach poszli w ślady Spartakusa i Olendra uznając, iż jedynym sposobem zapewniającym awans jest zaangażowanie starych wyjadaczy piłkarskich, najemników. Nie ma w tym nic złego, ale stawiam zakład, że jeśli Huczwa wiosną nie awansuje to drużyna pójdzie w rozsypkę, chyba że znajdzie się sponsor gotowy do dalszego finansowania klubu. Wątpię. I dlatego nie ma powodu żałować, że w tym sezonie nie ma zdecydowanego lidera. Mam do Huczwy, podobnie jak do łaszczowskiej Korony, wielki sentyment, ale trzymam kciuki za Roztocze.
Jeśli, jak przewiduje trener Brzuś, poziom zamojskiej „okręgówki” będzie coraz słabszy to tak się stanie nie tylko przez emigrację zawodników za granicę lub na studia. To zjawisko jest obecnie powszechne, dotyczy całego kraju, ale pomimo tego istnieją różnice w poziomie gry w poszczególnych grupach rozgrywek. Odpływ dobrych zawodników ma rzecz jasna spore znaczenie i przyczynia się do obniżenia poziomu rozgrywek, ale wydaje się, że główna przyczyna tkwi gdzie indziej i trener Roztocza ją wskazuje. Mam na myśli stwierdzenie, że frekwencja na zajęciach jest bardzo słaba. Tu, moim zdaniem, leży pies pogrzebany. Jeśli na frekwencję narzeka trener lidera rozgrywek, to co dopiero dzieje się w innych drużynach. Może jedynie „zawodowcy” Huczwy są bardziej zdyscyplinowani, ale domyślam się, że w innych drużynach sytuacja jest niezwykle trudna. Jeśli do tego dodać różnice w intensywności treningów to uzyska się pełny obraz sytuacji. Piłka amatorska wymaga przede wszystkim zapału, wielu wyrzeczeń, rezygnacji z uciech na rzecz mozolnego treningu. Ale to się opłaca, prowadzi do doskonalenia umiejętności, stwarza szansę na wybicie się ponad przeciętność.
Patrzę
na piękny stadion w Łaszczowie i zazdroszczę zawodnikom Korony. Ja
po meczu z Tyszowcami wskakiwałem do spiętrzonej przy boisku
Huczwy i podziwiałem pływackie umiejętności Mariana Cisły. W pływaniu
też był wyśmienity.
Jamcito
Cdn…
co do poziomu okręgówki to moim skromnym zdaniem poziom wcale się nie obniża
obniża sie... coraz mniej jest młodych zawodnikow.. wiecej "lesnych dziadkow" pozdrawiam
poziom jest jaki jest ale trzeba przyznać że coraz mniej gra młodzieży która powinna stanowić siłę zespołu. Pozdrawiam.
Zarówno trener roztocza, jamcito oraz wy macie racje. poziom okregówki spada i spada i spada :/ liderzy przegrywaja z ostatnimi druzynami, zawodzia ze słabszymi ekipami. słabizna
panie jamcito czy pana inicjały to L.K. ? chodzi mi o nasz-klase..
Do anonima z 17:33. NIE.
Sam tępię anonimowość, a sam tu uprawiam. Sorry.
a ja mam przeciwne zdanie co do stwierdzenia 'Maksio', że 'liderzy przegrywaja z ostatnimi druzynami, zawodzia ze słabszymi ekipami. słabizna'. Spójrz na angielską premiership, uważana jest za najlepszą ligę świata, a często drużyna znajdująca się w strefie spadkowej odbiera punkty drużynom z pierwszej 'czwórki' Pozdrawiam i gratuluję kolejnego świetnego felietonu!
|
Olimpia Miączyn | 0:2 | Korona Łaszczów |
2015-10-04, 16:00:00 |
||
oceny zawodników » |
Ostatnia kolejka 10 | |||
|
Najbliższa kolejka 11 |
Brak aktywnych ankiet. |
|
|||
|
dzisiaj: 1323, wczoraj: 1837
ogółem: 3 427 333
statystyki szczegółowe
Data:
18-11-12
Liczba:
7.730