193
Widziane z oddali (193)
Wszystko, co dobre ma jednak swój koniec. Ta powszechnie znana reguła odnosi się też do futbolu, czego potwierdzeniem jest ostatnia kolejka sezonu 2012/2013. Teraz nadszedł czas kanikuły, krótkiego letniego wypoczynku dla zawodników, kibiców i działaczy, po którym piłkarze rozpoczną przygotowania do kolejnego sezonu, kibice zaczną rozważania o szansach swoich ulubieńców, a działacze przystąpią do zdobywania środków potrzebnych do funkcjonowania ligowej karuzeli. Przerwa w rozgrywkach to także okres analiz i podsumowania dokonań minionego sezonu. Jest to potrzebne, gdyż powtarzanie tych samych błędów to jawna głupota. Na błędach należy się uczyć – to podstawowa dewiza ludzi rozsądnych.
Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że wiodącym tematem w Łaszczowie będzie sprawa spadku żeńskiej drużyny Korony do II ligi. Piłkarki przez dwa sezony dostarczały kibicom wrażeń i przysporzyły klubowi i miastu powodów do dumy. Nieprzerwanie maszerowały przez ten czas w górę i coroczny awans sprawił, że niespodziewanie znalazły się na zapleczu ekstraligi. W Łaszczowie gościły drużyny z Krakowa, Katowic, Częstochowy, Radomia, Nowego Sącza. To za sprawą piłkarek w tych miastach dowiedziano się o istnieniu Korony Łaszczów, położenia miejscowości. To znaczący dorobek tego powstałego z dnia na dzień zespołu.
Dobra passa piłkarek została jednak przerwana i po emocjonującej walce zespół pożegnał pierwszoligowe grono. Przyczyn tego stanu rzeczy jest zapewne kilka i zostaną one zdiagnozowane w gronie szkoleniowców i władz klubu. Czy spadek był nieunikniony? Moim zdaniem pod względem sportowym drużyna trenera Jerzego Bojki na spadek nie zasłużyła i bezpośrednich starciach była lepsza od przeciwniczek z Krakowa i Nowego Sącza. Liczą się jednak punkty, a tych najmniej zdobyła właśnie Korona. Są także zwolennicy tzw. spiskowej teorii dziejów, którzy spadek naszych dziewczyn upatrują w zmowie drużyn z południa Polski, dla których wyjazd na Zamojszczyznę to męcząca i kosztowna wyprawa. Tego rodzaju rozważania trzeba jednak kategorycznie odrzucić, bo prowadzą na manowce i stawiają pod znakiem zapytania realizację idei sportowej walki.
Najważniejszym zadaniem będzie teraz utrzymanie żeńskiej drużyny, która zdobyła bezcenne doświadczenie w walkach na pierwszoligowym froncie. Pobyt Korony w II lidze może dzięki temu trwać tylko jeden sezon i znowu gościć będziemy znane piłkarskie zespoły polskiej kobiecej piłki nożnej. Nie ma powodu do rozdzierania szat, a potrzebny jest spokój wiodący do wzmocnienia zespołu, by w nadchodzącym sezonie mógł on już od początku rozgrywek być głównym pretendentem do awansu. Pod wodzą aktualnego szkoleniowca piłkarki Korony osiągnęły duże umiejętności i stać je na ponowny awans. Potrzeba jednak wiary w sukces, której – miejmy nadzieję – w Łaszczowie nie zabraknie.
U panów w ostatniej ligowej kolejce znowu prawdziwa kanonada. Wprawdzie nie pobito rekordu poprzedniej kolejki, w której kibice w Krasnobrodzie obejrzeli aż 16 bramek to 9 goli w Nieledwi, 8 w Łaszczowie, 7 w Babicach też robi wrażenie. Niespodzianek jednak nie było, z wyjątkiem pogromu Ostoi, która w Skierbieszowie doznała klęski w meczu z Gromem Różaniec (0:5). Również wysokie zwycięstwo Sparty Łabunie w Nieledwi nad Tanwią jest też swoistą niespodzianką.
Teraz potrzebna jest chwila oddechu, by z dystansu i ze spokojem ocenić przebieg ubiegłego sezonu. A – generalnie rzecz ujmując – był to sezon ciekawy, obfitujący w niespodzianki, pełen wzlotów i upadków. Przed sobą mamy dwa miesiące, by ocenić czas miniony i poczynić przymiarki do nowego sezonu. To prawdziwa frajda dla prawdziwych kibiców. Nie jest bowiem sztuką przyjść w trakcie rozgrywek co dwa tygodnie na stadion i wrzasnąć „sędzia kalosz”, ale od sympatyka drużyny wymaga się minimum myślenia o swoim zespole bez emocji, na trzeźwo.
Jamcito