160
Widziane z oddali (160)
Każde spotkanie „na szczycie” skupia uwagę kibiców. Tym razem hitem czwartej kolejki zamojskiej ligi okręgowej miało być spotkanie w Turbinie, gdzie wicelider tabeli miejscowy Tur gościł zespół lidera - Ładę Biłgoraj. Ten mecz miał pokazać realną siłę obu tych drużyn walczących o V-ligowy prymat w tej grupie rozgrywek. I pokazał. Goście okazali się nadzwyczaj srogim egzaminatorem i zdeklasowali miejscowych wygrywając bezapelacyjnie 4:0. Tym samym już na początku rozgrywek Łada dała pozostałym zespołom jasny sygnał o swoich zamiarach awansu do wyższej klasy rozgrywek. Zapewne historia znowu się powtórzy: w ubiegłym sezonie brylował w rozgrywkach zamojski AMSPN, a teraz szykuje nam się dominacja biłgorajskiej Łady. Wprawdzie to dopiero początek rywalizacji, ale jeśli wicelider nie jest w stanie podjąć u siebie równorzędnej walki z liderem to kto inny ma to skutecznie uczynić?
W innym ciekawym spotkaniu rewelacyjna dotąd Sparta Łabunie zremisowała z mocną w ubiegłym sezonie Aleksandrią Aleksandrów. Oba te zespoły są teraz w ścisłej czołówce tabeli. Cieszy szczególnie postawa Sparty, która długo broniła się jeszcze w maju przed spadkiem, a teraz sprawia swoim kibicom autentyczną radość. Dobrze się stało, że grono solidnych zespołów powiększyło się o drużynę z Łabuń. Jeśli Sparta ustabilizuje formę to może w tym sezonie zajść naprawdę wysoko.
Niedawny pogromca Korony Łaszczów Piast Babice poniósł w Hrubieszowie sromotną klęskę i chyba przegrana 5:1 z Unią jest odpowiednią miarą aktualnej wartości zespołu beniaminka. Jeszcze jednak za wcześnie by skazywać ten zespół na degradację, ale już teraz widać, że zmartwieniem Piasta będzie walka o utrzymanie się w lidze okręgowej.
Nie wiedzie się też Igrosowi Krasnobród, który po zwycięstwie w pierwszej kolejce właśnie w Babicach nie zaznał odtąd smaku zwycięstwa. I chyba też krasnobrodzianom chluby nie przynosi ostatnia wyprawa do Łukowej i uzyskany tam remis z zamykającą tabelę Victorią/Chmielek. Igros stracił dawny rozmach i charakter, stając się bezbarwną drużyną środka tabeli. Szkoda.
Najwięcej goli padło w tej kolejce w Różańcu, gdzie Grom rozgromił Płomień Spartan Nieledew (6:2). Tym samym Płomień jest obecnie zespołem, który stracił najwięcej bramek (15). Beniaminka z Nieledwi 60)trudno jeszcze zakwalifikować do jakiejkolwiek grupy: słabeuszy bądź zespołów solidnych. Na razie drużyna płaci frycowe wynikłe z braku ligowego doświadczenia.
Swoją pozycję w tabeli poprawiła Ostoja Skierbieszów zwyciężając (3:1) beniaminka z Bełżca. Być może to zapowiedź skierbieszowian marszu w górę tabeli, bo tam jest odpowiednie miejsce dla tego silnego zespołu.
W Majdanie Starym nie poradził sobie Kryształ Werbkowice ulegając miejscowej Tanwii (3:2). Po zwycięstwie nad Unią Hrubieszów przyszła gorycz porażki, ale na tym właśnie polega urok piłki nożnej. Kryształ to jednak solidna od kilku sezonów drużyna i nie ma żadnych obaw o jej ligowy los.
Korona podejmowała w Łaszczowie Olimpię Miączyn, której dotychczasowym osiągnięciem są dwa remisy. Wprawdzie trzy punkty pozostały u gospodarzy, ale sam wynik (3:2) nie napawa łaszczowskich kibiców zbytnim optymizmem. Już rzut oka na tabelę rozgrywek wskazuje, że tym razem piętą achillesową Korony jest defensywa. Aż 10 straconych bramek w czterech spotkaniach dowodzi, że linia obronna zespołu nie stanowi monolitu, jest po prostu słaba. To z kolei sprawia, że przeciwnikom opłaca się w meczach z Koroną stosować taktykę ofensywną. Ten stan rzeczy należy jak najszybciej zmienić. Współczuję trenerowi Kuczyńskiemu, bo to teraz jego zmartwienie.
Jamcito