ŁKS Korona Łaszczów - strona oficjalna

Widziane z oddali (134)

      Ostatecznie okazało się, jak w znanym powiedzeniu: z dużej chmury mały  deszcz. Przez tydzień kibice w Łaszczowie żyli podekscytowani zaskakującą informacją, że ulubiona przez nich Korona ulega likwidacji z prozaicznego powodu – braku pieniędzy. Na forum internetowym zawrzało. Sympatycy drużyny początkowo niedowierzali treści komunikatu, a później dawali upust emocjom najczęściej poprzez złość na burmistrza i prezesa zarządu. Głosy świadczące o zrozumieniu sytuacji pojawiały się sporadycznie.

      Ostatecznie jednak władze miasta, zarząd klubu i sami piłkarze znaleźli wyjście z trudnej sytuacji i w rezultacie drużyna seniorów przystąpi do wiosennej rundy rozgrywek, juniorzy dołączą do zespołu seniorów, zaś sytuacja drużyn młodzieżowych i zespołu żeńskiego pozostaje bez zmian. Kryzys został zażegnany.

      Tej decyzji włodarzy miasta, władz klubu i piłkarzy należy tylko przyklasnąć. Dobrze się bowiem stało, że z piłkarskiej mapy województwa lubelskiego nie zniknął kolejny klub o znacznym już dorobku i znakomitej bazie. Teraz już nie warto dociekać, z jakiej przyczyny powstało całe zamieszanie, gdyż to już zaszłość, z której trzeba wyciągnąć stosowne wnioski na przyszłość. A jest ich sporo.

      Przede wszystkim potwierdziło się zjawisko, że potrafimy łączyć się jedynie w biedzie. Zaskakująco brzmiały wpisy kibiców z Tyszowiec, Krasnobrodu i innych drużyn z wyrazami współczucia i pocieszenia dla sympatyków Korony. To cieszy, ale trzeba mieć świadomość, że po unormowaniu sytuacji animozje znowu powrócą.

      Niedawne zawirowanie powinno stać się cenną lekcją dla władz klubu. Korona nie byłaby pierwszym ani ostatnim klubem piłkarskim, który z braku funduszy byłby zmuszony rozpocząć budowanie futbolu od nowa. Tajemnicą poliszynela jest, że nawet na poziomie ligi okręgowej piłkarze nie grają za darmo. Nie są to wprawdzie pieniądze na miarę wyższych lig, ale piłkarz z Tomaszowa nie zagra w Łaszczowie za darmo. Pewne koszty np. dojazdu na treningi są nawet uzasadnione, ale praktyka jest taka, że płaci się także premie. Jednym słowem, drużyna V-ligowa kosztuje i nie każdego klubu na taki wydatek stać.

      Z oddali wydaje się, że Korona Łaszczów to dobrze zorganizowany klub, mający solidne podstawy w postaci ładnego stadionu, boiska treningowego, kortu tenisowego. Dotąd też nie było słychać o problemach finansowych, gdyż władze samorządowe w całości zasilały klub ze środków budżetowych. Wszystko grało jak w zegarku do czasu, gdy okazało się, że pieniędzy z miejskiej kasy brak, a innych źródeł finansowania działalności klubu brak, bo potencjalni sponsorzy w Łaszczowie i okolicy też z trudem wiążą koniec z końcem i nie stać ich na wspomaganie sportu. Tak przynajmniej to z zewnątrz wygląda.

      Można powiedzieć, że sytuacja jest prawie beznadziejna. Prawie, bo mając w perspektywie widmo bankructwa klub musi podjąć nadzwyczajne działania. Miasto dało już wyraźny sygnał, że nie jest już w stanie ponosić w całości kosztów funkcjonowania klubu. W tej sytuacji konieczne jest szukanie innych źródeł finansowania. Nie jest w Polsce normą, że jakiś klub sportowy funkcjonuje wyłącznie dzięki pieniądzom pochodzącym z jednego źródła. Oczywiście, możliwości pozyskiwania pieniędzy są różne, ale budżet nie może być jednorodny. Korona Łaszczów ma zdecydowanie mniejsze możliwości pozyskiwania środków niż Legia Warszawa, ale ma też proporcjonalnie mniejsze wydatki. Pierwszy sposób pomocy klubowi wskazał KroliK apelując do kibiców o nabywanie karnetów meczowych. To świetny pomysł. Jeśli zapełni się stadionowa trybuna to klub zyska trochę pieniędzy, które pokryją koszty szkolenia młodzieży.

      Należy też podjąć zdecydowane działania celem pozyskania sponsorów. Pamiętam, że dawniej na koszulkach piłkarze reklamowali okna braci Mrozik. Może warto podjąć ponownie rozmowy o możliwościach ponownej współpracy. A może duża przecież mleczarnia znalazłaby parę groszy na wsparcie Korony? Chodzi o to, by środki przekazywane klubowi przez miasto stanowiły część budżetu, a nie jedyną jego pozycję. W tej sprawie zarząd klubu, jak i sami kibice nie mogą być bierni. Jak na mecz przyjdzie czterdziestu kibiców, z tego połowa pijanych wejdzie na trybunę za darmo to nie można później się dziwić, że burmistrz traci ochotę na finansowanie działalności, na którą nie ma społecznego zapotrzebowania. To społeczeństwo powinno dać sygnał władzy, że potrzebuje sportu, wspiera działanie klubu i traktuje imprezy sportowe jako sposób wypoczynku.

      Warto też na kanwie ostatnich wydarzeń przeanalizować dotychczasową  politykę klubu, określić cele na przyszłość. Część kibiców jest zdania, że Korony nie stać jeszcze na awans do wyższej klasy rozgrywek i powinna wzmocnić szkolenie młodzieży, by drużynę seniorów zasilić z czasem własnymi wychowankami. W pełni podzielam ten pogląd i dawałem temu wyraz w przeszłości. Celem klubu jest przecież rozwój kultury fizycznej i sportu na danym terenie, a nie fundowanie sobie za społeczne pieniądze zespołu złożonego z lokalnych „gwiazd” piłkarskich u schyłku ich kariery. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji z zawodników pochodzących z innych klubów. Korona dobrze współpracuje z Tomasovią i ta współpraca winna być, w miarę możliwości, kontynuowana. Jeśli kilku zawodników III-ligowego klubu, którzy nie mieszczą się w szerokiej kadrze, zagra w Łaszczowie wówczas będzie to korzystne dla obu klubów. Goście, którym umożliwi się grę, przywiozą ze sobą wyższą kulturę piłkarską, lepsze podejście do kwestii jakości i intensywności treningów, a miejscowi tylko na tym zyskają. Ale nie należy dopuścić do tego, by Korona stanowiła filię Tomasovii. Zatem szkolenie w Łaszczowie piłkarskiej młodzieży to zadanie priorytetowe na najbliższe lata.

      I jak oczko w głowie trzeba traktować rewelacyjny zespół trenera Rafała Heka. Miejmy nadzieję, że zawirowanie wokół klubu nie odbije się ujemnie na psychice piłkarek, które do rundy rewanżowej przystąpią pełne optymizmu i wiary w możliwość dalszego awansu. O dobrą formę drużyny nie trzeba się martwić, bo jej gwarantem jest fachowość trenera i ambicja wszystkich bez wyjątku dziewcząt.

      Już  za miesiąc początek rozgrywek i oby do tego czasu nie było już  żadnych sensacyjnych wydarzeń. 

      Jamcito

DO